czwartek, 2 sierpnia 2012
Uspokojenie?
Przeklinamy, bo jesteśmy wściekli na momenty w naszym życiu i osoby. Przeklinamy, bo nasza polszczyzna jest tak rozwinięta, że nie potrafimy ułożyć zdania bez przekleństwa. Przeklinamy, bo tylko to potrafi nas uspokoić. Bo jesteśmy za głupi na to aby nie powiedzieć kulturalnego słowa wśród starszej pani czy dzieci początkujących naukę.Czy musimy przeklinać? Najwyraźniej tak.... A dlaczego? Bo każdy ma swoje wytłumaczenie. Czy zdenerwować się to znaczy wyklinać wszystko i wszystkich. Czy, gdy się denerwujesz musisz powiedzieć przekleństwo zamiast opanować emocji. Tak, wiem nie zawsze nam się uda ale może warto próbować. Warto rozwijać nasz ojczysty język i nie tworzyć odmian.Czy tylko przeklinaniem możemy pozbyć się swoich problemów? Nie wiem, może i dla niektórych tylko przeklinanie to dobry sposób. Ja myślę inaczej! Nie warto! Niszczymy przez to relacje z bliskimi. Mój kolega bardzo nie sympatycznie odezwał się do mojej koleżanki. Co z tego wynikło? Popsuł relacje. Nie odzywali się do siebie, bo ją te słowa po prostu zraniły. Może nikt nie zwrócił mu uwagi, że do dziewczyny się tak wręcz nie wolno odzywać. Zniszczył relacje, nie odzywają się do siebie przez jedno słowo którego nie powinien powiedzieć. Czy warto? Każdy powinien zadać sobie to pytanie zanim zacznie przeklinać...A lepiej nawet nie zaczynać przeklinać, bo twój polski na tym traci i relacje z kolegami/koleżankami też.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przeklinanie to nasz upust emocji, podkreślenie niektórych ważnych spraw.
OdpowiedzUsuńniekiedy sytuacja tego potrzebuje, a nie tylko przekleństwa są w stanie zranić ludzi.
Nie tylko ale ten post miał się odnieść właśnie do takiej sytuacji : )
OdpowiedzUsuń