
Znasz to uczucie kiedy z bardzo dziwnych przyczyn, w krytycznej sytuacji wypłakujesz się osobie która ciebie nigdy nie widziała. Nie? Najciekawsze doświadczenie w moim życiu. Mając problem poznajesz osobę która mieszka choćby na drugim końcu kraju. Poznajesz osobę która nie osądzi ciebie, tylko sytuacje w której się znajdujesz. Osoba taka nazywa się "kumpel z internetu". Bo internet to nie jest tylko miejsce do odprężenia się po ciężkim dniu w szkole czy pracy. Ja jestem dziwną dziewczyną. Wrażliwa ale jak trafi pod moje ręce jakaś konsola...Zmiłuj się. Krew, flaki i latające kule po nabojach. Tylko tyle na określenie tego w co lubię grać ale nie o tym post. Dzięki właśnie grom poznałam kolegów. Z jednym z nich "przyjaźnie się" ( można to tak nazwać) od roku, właściwie. Mając jakieś problemy w szkole, nie lecę do mamy, nie lecę od razu do przyjaciół. Pierwszymi osobami które dowiadują się o moim problemie są właśnie kumple z internetu. Mój kolega mieszka na drugim końcu kraju, jeszcze się nie spotkaliśmy. Nie widząc mnie i na początku nie znając mnie zwierzył mi się. A ja jemu. Wyobrażasz sobie to coś, co panuje między takimi osobami? Nie potrafię tego określić. Jest to coś w rodzaju bardzo dużego zaufania w stosunku do drugiej osoby. To on właśnie pierwszy wie, że dostaje szlaban, pisze sprawdzian z historii i ma trzymać za mnie kciuki czy jestem u lekarza. Taka osoba bardzo często staje się waszym jedynym wsparciem.Ale trzeba uważać. Bo wszystko w mgnieniu oka może się zmienić. Z przyjaźni w miłość. A tego ja osobiście nie chciałam. Ale cóż nie mamy na to wpływu.Trzeba uważać, bo przecież miłość damsko-męska istnieje do pierwszego pocałunku. Uczucia...Takie dziwne to uczucie, bo przecież "oni" właściwie ciebie nie znają. A mimo wszystko mówią ci wszystko. I wyobraź sobie coś takiego, że lepiej dogadujesz się z taką osoba niż z kolegami z klasy czy z przyjacielem. To jest bardzo dziwne. Ale ja nie znam na takie sytuacje wytłumaczenia. Ale najmilsze uczucie w takiej "przyjaźni" to czas, kiedy jedno z was powie "Nie żałuje, że ciebie pozałam/em. Nie wiem jak to się stało, ale bardzo się ciesze, że poznałam/em kogoś takiego jak ty"
-Koleś! Skąd ty ją wytrzasnąłeś?! Ona jest ZAJEBISTA!
-..Nie twoja partia.
-Ale skąd ją wytrzasnąłeś?! Ja chce taką! Ona jest zajebista! Skąd?! GADAJ!
-...Z internetu! :D
Pamiętam te osoby, które poznałam poprzez YT. Kontakt się urwał i dupa zbita. Choć w sumie to dobrze, że już ich nie ma..
OdpowiedzUsuńZ internetu czy nie ważne, że jest. Zazdroszczę ci.
Dobrze jest mieć znajomego z neta, też tak kiedyś miałam. Znowu u mnie było to samo co u Arcanus, pisałam z koleżanką ponad 2 lata a potem nagle sie skończyło. Ale tobie życze żeby jak najdłuzej sie to utrzymało! :)
OdpowiedzUsuńBoże, skąd ja to znam...
OdpowiedzUsuń